niedziela, 3 maja 2009

Powrót po przerwie

Melduje sie po przerwie, ktora trawala dosc dlugo, bo nie bardzo bylo o czym pisac. Wkurzalam sie tylko, ze nic nie chudne!

Teraz jednak po dlugim okresie weszlam na wage i okazalo sie ze jest 3 kg mniej!

Chcialam jeszcze dodac, ze od ub tygodnia chodze na Aquarobic, co poiwnno mi choc troszke wspomoc!

Dumna jestem z siebie jak diabli. Dzis zamiast sniadania pozeram slonecznik!

czekam na wiesci od darii - bo Aga chyba przepadla na zawsze!

wtorek, 17 marca 2009

Dziś minął pełny miesiąc odkąd zaczęłyśmy. Agnieszka zniknęła, może kiedyś wróci w każdym razie czekamy :)
Anetko co dzieje się z Twoją wagą drgneła? a może jest zepsuta... skoro sumiennie się odchudzasz, ćwiczysz powinna już ruszyć :(
Ja zamakym pierwszy miesiąc z efektem -7 kg HURA :) nawet się nie spodziewałam, że tyle spadnie :) Anetko dziś wyciągłam wszystkie spodnie sprzed ciąży i dopiełam się w każde, we wszystkie :D wprawdzie obcisłe są ale jaka radocha :)
Zoztało jeszcze 8 kg do celu nie poddam się ale wiem, że teraz to już tak szybko nie poleci :)
Najgorzej wygląda skóra na brzuchu, ale tego można było się spodziewać... A najmniej mam wrażenie spada z pupy... No i na twarzy jeszcze nic nie widać, ale twarz była zawsze ostatnią rzeczą która zaczynała w moim ciele chudnąć.
Sporo osób zauważa, że schudłam (nie chwale się) ale niektórzy jakby nic nie widzili :D
Anetko pisz szybciutko jak u Ciebie strasznie Ci kibicuje :)

sobota, 14 marca 2009

Sobota

Daria - gratuluje spadku wagi (i zazdroszcze szczerze !!) oraz zmniejszenia brzuszka!

Przepraszam za cisze na blogu, ale korzystajac z braku gosci robimy gruntowne porzadki, co zabiera mi mnostwo czasu. Ale nie martw sie, jeszcze kilka dni i juz sie powinno uspokoic. Zreszta, na razie bez zmian, cwicze regularnie, zaczelam brac ten blonnik z ananasem, nie jem slodyczy i mniej jem. Ale waga stoi w miejscu :(
Agnieszka moze jest znow odcieta od internetu??

Obiecuje tez, ze nie pozwole, aby nasz blog umarl!!

Milego weekendu!
Hallo Anetko nic nie piszesz (również na maila czekam). Agnieszko żyjesz daj znać, bo i na forum Cię nie widać... czasami się martwie czy u Ciebie wszystko dobrze.
Anetko drgnęła waga? u mnie o kolejne kilo w dół jest już 77 - dwie kosy :) mam nadzie, że szybko je pokonam. Z biegania musiałam zrezygnować z powodu strasznych bóli gardła, więc tylko godzinne spacerki trenuje. I brzuszki (zakwasy już pokonałam). Aktualnie jestem na etapie 3 serie po 40 sztuk. 
Muszę się pochwalić, że pięknie mi już brzuszek spadł. Miałam się dziś wybrać do rossmana żeby kupić coś ujędrniającego, ale M. nawalił i chyba nie dam rady.

wtorek, 10 marca 2009

Anetko u mnie dżem to podstawa każdego śniadania :) Najczęściej truskawkowy lub ananasowy. Zamierzam się przeżucić na jakieś pieczywo typu Wasa, bo jak kupuje razowy to jem tydzień a potem pleśnieje :D
Anetko przepraszam za brak podpisu poprawie się :)
No i jestem pełna podziwu dla Twojego zaparcia co do ćwiczeń łał ogromne BRAWA!  Ja za 20 minut idę pobiegać (znalazła sąsiadke do tego sportu we dwie zawsze razniej). A potem brzuszki dziś już po 40 dwie serie rano i wieczorem (nie chce wystartować od 100 bo zakwasy mnie zjedzą).
Ja dziś na śniadanie kanapke razowego właśnie z dżemem ananasowym. Na obiad 2 ziemniaczki, 1 mielony i kopiec surówki. I dopajam wszystko wodą żywiec zdrój truskawka i herbatą pu-erh.
Anetko widzę, że z czasem wstępuje w Ciebie duch walki DO BOJU ANETKO, DO BOJU!
A tak z innej beczki, czuje się już znacznie lżej, bardziej mi się chce dziś nawet spore porządki w ogrodzie zrobiłam. Tylko pojawiają się kolejne problemu skóra na brzuchu wygląda słaba po zrzuceniu już kilku kilogramów mam nadzieje, że ćwiczenia ją poprawią i szukam jeszcze jakiego dobrego kremu.
Ps. ten błonnik z ananasem wygląd bardzo ciekawie i jest nie drogi a to duży plus. Na pewno śięgne po niego w razie konieczności, narazie nie mam problemów z zaparciami ani z chęcią jedzenia więc niech będzie w rezerwie :)

Ćwiczenia

Dzisiaj zjadlam 3 kromki chleba razowego z dzemem (bo nic innego nie mialam) a na obiad mam spaghetti, ale nic wiecej nie zjem. Nie potrafie na razie zrezygnowac ze wszystkiego.
Ale cwicze regularnie, wczoraj posprzatalam 6 pokoi z lazienkami (chyba sie liczy jako wysilek fizyczny, co?) i przejechalam 4 km na rowerze. Dzis natomiast zrobilam 250 brzuszkow i przejechalam na rowerze 2 x 15 min (czyli 2 x po ok 3 km). I coraz mniejsze odczuwam przy tym zmeczenie, wiec niebawem zwieksze odleglosci :)

A teraz dzieci spia, wiec zabiore sie za ogladanie filmu "Droga do szczescia"(L. de Caprio i K. Winslet). na swoim blogu zaczne niedlugo pisac o filmach i ksiazkach, bo w koncu mam czas, aby sie 'rozrywkowac' :)

PS. Daria, dopisuj zawsze swoja etykietke podczas pisania posta :)
PS. Na liscie zakupow jest blonnik z ananasem + chrom

I trzymam kciuki za Ciebie, Daria!!

poniedziałek, 9 marca 2009

Anetko odpokutowałam a jak :) Dziś zjadłam tylko 1 kanapkę i jogurt, ale to właściwie z innyh powodów (na maila Ci skrobnę). Dziś też wziełam się za brzuszki zrobiłam dwie serie rano i wieczorem narazie po 30. Pogoda dopisała więc byłam pobiegać (jakieś 10 minut) a potem jeszcze 40 na spacerze. Błonnik i ananas to bardzo dobre rozwiązanie (moja ciocia kiedyś jadła codziennie jednego surowego anasa i powiem Ci efekt imponujący był), co do błonnika to sama staram się go w diecie utrzymywać dużo. Dziś popijałam herbatkę liptona pu-erh z głaraną i cytrusami (wspomagającą odchudzanie) i bardzo smaczna, muszę zakupić jeszcze zieloną.